Pierwsze kroki na wystawach
"Doświadczeni sędziowie, często oceniający psy na najrozmaitszych wystawach, nawet najwyższej rangi, pytani o to, co im najbardziej przeszkadza w pracy, odpowiadają gromkim głosem: wystawcy! Nie chodzi tu nawet o najrozmaitsze naciski wywierane na jurorów przed prezentacją, w czasie i po prezentacji zwierząt na ringu, ale przede wszystkim o zmorę wszystkich wystaw na świecie: nieumiejętność pokazania własnego psa.
Oprócz wąskiego grona zapaleńców i profesjonalistów, większość osób pokazujących psy na wystawach robi wrażenie, jakby uważały się tylko za dodatek do czworonoga, którego oczywiste zalety powinny rzucić na kolana i sędziego, i konkurencję. Tymczasem postawa prezentera ma bardzo duże znaczenie, czasem nawet rozstrzygające o werdykcie.
Sędzia na ringu ocenia urodę psa, ale żaden pies na świecie nie może liczyć na jakiekolwiek sukcesy wystawowe, jeśli właściciel poprzestanie na jego przyrodzonych cechach. Znana niemiecka sędzina i hodowczyni terierów, autorka bodaj najlepszej książki o wystawianiu psów, jaka została napisana w Europie ("Gutes Handling"), pani Elke Peper powiedziała: Dawniej sądziłam, że uroda psa ma co najmniej takie samo znaczenie, jak sposób jego wystawienia. Dziś wiem, że te proporcje są jak 1:3, innymi słowy widziałam wiele pięknych psów, które nigdy nie zdobyły istotnych tytułów, ale nie widziałam championa, który nie byłby przygotowywany do zwycięstwa. To samo można by powiedzieć o wystawcach - ale nimi zajmiemy się nieco później. Najpierw o czworonogach.
Marząc o sukcesach na wystawach, trzeba przygotować zwierzę do pokazywania się - po prostu nauczyć je zachowania się na ringu. Pies musi zatem:
a) umieć przez dłuższą chwilę stać spokojnie, lecz z napiętą uwagą, w wymaganej pozycji (w zależności od rasy, musi umieć wystawiać się zarówno na ziemi, jak i na stole);
b) umieć radośnie poruszać się po ringu, pozostając cały czas przy nodze wystawcy, czyli nie wybiegając zanadto do przodu ani - co po wielokroć gorsze - nie pozostając z tyłu; wszelkie przejawy niesubordynacji, takie jak wyrywanie się, szarpanie smyczy lub załatwianie się, są na ringu niedozwolone;
c) pozwolić na to, by osoby postronne dotykały go, nawet w najwrażliwszych miejscach (w okolicy genitaliów), i nie może na to reagować przesadnie, a w żadnym razie agresywnie; musi także umieć na komendę pokazywać zęby (broń Boże, nie chodzi tu o szczerzenie kłów!);
d) być na ringu przyjaźnie nastawiony do innych psów, bez śladu agresji.
Wszystkie te elementy zachowania się psa na ringu musimy w nim wyrobić, poczynając od pierwszych tygodni jego życia. W odpowiedzialnych hodowlach już 3-4-tygodniowe szczenięta są przygotowywane do przyszłej kariery i młodociany zadatek na przyszłego championa już wtedy hodowca ustawia w należytej "postawie wystawowej". Jeśli hodowca, od którego kupiliśmy naszego pupila, nie robił tego, to tym bardziej musimy sami o to zadbać.
Pokazywanie zębów na wystawie oznacza, że przewodnik na wezwanie sędziego musi mu pokazać zgryz psa i umożliwić (przynajmniej z grubsza) policzenie zębów. Zgryz pokazuje się u psa z zamkniętym pyskiem - wystawca musi unieść palcami górną i odsunąć jego dolną wargę tak, by sędzia mógł zobaczyć, w jaki sposób stykają się ze sobą psie zęby. Następnie sędzia musi móc policzyć zęby, choć w praktyce sprowadza się to najczęściej do rzutu oka "czy wszystko jest na miejscu". Ponieważ wielu psom brakuje tzw. jedynek - najmniejszych przedtrzonowców, szczątkowych ząbków rosnących tuż za kłami, wielu sędziów ogranicza kontrolę do sprawdzenia, czy pokazywany pies "ma jedynki", co wymaga przynajmniej odchylenia psich warg, jeśli już nie dotknięcia poszukiwanych zębów palcem... Większość sędziów żąda, by "psi garnitur" pokazywał wystawca, ale niektórzy jurorzy sami gmerają psom w pyskach, i trudno, zwierzak musi się z tym pogodzić.Kolejną umiejętnością, jaką musi zdobyć nasz pupil, to utrzymywanie postawy wystawowej. Sposób prezentacji wielu ras został ukształtowany przez tradycję, ale zawsze opiera się on na tych samych podstawach. Pies pokazywany sędziemu ma stać tak, by wyeksponować wszystkie pożądane cechy, a u większości ras są one podobne: długa szyja, wyraźny kłąb (miejsce nad łopatkami psa, zazwyczaj bliskie połączenia szyi z grzbietem), prosty i dość krótki grzbiet, proste i mocne kończyny. Oczywiście, każda rasa ma swoje "smaczki" i wystarczy starannie przeczytać wzorzec, by wiedzieć, że na przykład nie można wymagać od czeskiego teriera wyraźnego kłębu, od spaniela tybetańskiego prostych łapek, a od fila brasileiro krótkiego i opadającego ku tyłowi grzbietu... Ale nie znaczy to, że psów tych nie należy uczyć postawy wystawowej!
Uczenie szczeniaka jest mniej kłopotliwe niż nauka dorosłego psa i trwa ogólnie krócej, a na dodatek daje lepsze wyniki. Trzeba zacząć jak najwcześniej, można już około 4. -5. tygodnia życia. Ponieważ większość szczeniąt trafia do domów właścicieli w wieku 2-3 miesięcy, spróbujmy ćwiczyć z nimi bez mała od pierwszego dnia. Ustawiamy szczeniaka w pozycji jak najbardziej zbliżonej do tej, jaką powinien przyjąć na ringu, i w dowolny sposób motywujemy do pozostania w niej. Możemy do niego pieszczotliwie przemawiać, chwalić go, głaskać - obojętne co robimy, byle tylko nie zmienił pozycji. Oczywiście, nie ma co marzyć, by szczeniak wytrwał w takiej postawie dłużej niż kilkanaście sekund! Staramy się ten czas stopniowo przedłużać, dbając o to, by nie zanudzić malucha.
Do nauki postawy wystawowej trzeba sobie opracować komendę - polecenie, które będziemy odtąd zawsze wydawać psu, gdy zechcemy go ustawić. Nie ma tu żadnej reguły, ważne jest jedynie, by komenda była zawsze taka sama: "wystawa", "pokaż się", "postawa". Warto także na chwilę przedtem, zanim zniecierpliwiony psiak cofnie się, usiądzie lub podskoczy, pochwalić go i... od razu przejść do sprawdzenia zębów. Wyrobienie naturalnej kolejności: ustawienie - kontrola zębów bardzo ułatwia późniejszą pracę na ringu. Postawę ćwiczymy w miarę możliwości codziennie przez kilka minut, najlepiej w dwóch lub trzech lekcjach.
Osiągnięcie tego, by pies "sam z siebie" stawał w wymarzonej postawie wystawowej jest praktycznie niemożliwe (oczywiście, każdy właściciel powie, że jego pies "po prostu nie umie stanąć inaczej", ale nie wierzmy w to zbytnio). Właściwą postawę osiąga się przez żmudne ćwiczenie - najprostszą metodą jest zatrzymywanie psa na smyczy w ruchu w dowolnej postawie, którą samorzutnie przyjmuje, a następnie jej korekta (lewą ręką, podczas gdy prawa unosi cały czas lekko napiętą smycz). Poprawiając ustawienie przednich kończyn ujmujemy psa delikatnie za łokieć, unosimy odrobinę łapę i stawiamy w pożądanym miejscu (kończyny przednie zawsze równolegle do siebie i prostopadle do linii grzbietu!). Następnie w podobny sposób poprawiamy tylne kończyny, ujmując je w okolicach kolana, podnosząc i stawiając w pożądanym miejscu - po czym ewentualnie ponownie korygujemy przednie kończyny. Kolejnym etapem jest powolne, acz stanowcze unoszenie głowy psa za pomocą ringówki (cienkiej smyczki w kolorze sierści psa, przeznaczonej wyłącznie do prezentowania go na ringu), do momentu, kiedy będzie wyglądał "jak z obrazka".
Do tego, by móc ocenić, czy pies stoi we właściwej postawie, niezbędna nam będzie pomoc drugiej osoby, która to obserwuje, stojąc z boku. Po kilkunastokrotnym ćwiczeniu, kiedy pies w zasadzie na komendę staje w postawie zbliżonej do ideału, stopniowo przedłużamy czas utrzymywania tej postawy, aż do kilku minut. Dopiero gdy zwierzę jest w stanie wytrwać w postawie wystawowej dłuższy czas, oddalamy się od niego na długość smyczy - bo tak przecież będziemy je pokazywać na ringu - cały czas kontrolując jego postawę i nagradzając go pochwałą, a po zakończeniu ćwiczenia - smakołykiem.
Doświadczeni wystawcy, przygotowujący psa do kariery na ringach, stosują jeszcze jedną, dość sprytną, a bardzo skuteczną metodę. Zawsze podają psu nagrodę, sięgając po nią do specjalnej niewielkiej torebki, noszonej na pasku i przeznaczonej tylko na smakołyki. Pies dość szybko kojarzy ruch ręką ku "magicznej torebce" z nagrodą i na wystawie wystarczy tylko zamarkować ruch dłoni w kierunku torebki, a pies już cały się spina w oczekiwaniu nagrody. I o to chodzi! Skupiony, napięty pies, wpatrzony w przewodnika i w zasadzie lekceważący sędziego i konkurentów, jest ideałem wystawowym.
Ruch psa na ringu ma być jak najswobodniejszy, eksponujący jego urodę, i trzeba go tego nauczyć. Przede wszystkim musimy właściwie dobrać tempo marszu - z reguły szybszy krok sprawia, że pies rusza swobodnym kłusem, a o to właśnie chodzi. Wpadanie w galop lub przeciwnie - drobienie w miejscu i podskoki, są niewłaściwe. Sporo psów podczas zbyt wolnego ruchu "wchodzi w inochód", czyli równocześnie unosi i stawia dwie lewe lub dwie prawe kończyny. W takim chodzie grzbiet psa kiwa się na boki i zwierzę wygląda niezgrabnie, toteż idąc po ringu, trzeba zawsze uważnie obserwować psa i w razie czego od razu zmienić tempo marszu. Dramatem wielu wystawców, zwłaszcza pokazujących swego pupila po raz pierwszy czy drugi, jest niechęć zwierzaka do współpracy: pies siada lub nawet kładzie się na ringu, a właściciel, coraz bardziej zdenerwowany, daremnie usiłuje nakłonić go do przejścia paru kroków. Jest to naturalna reakcja na stres, spowodowany nieznanymi warunkami i zdenerwowaniem przewodnika, a więc koniecznie trzeba psa nauczyć właściwego chodzenia! Być może będzie do tego niezbędny pomocnik, patrzący z boku i oceniający, w jakim tempie ruchu pies wygląda najkorzystniej, najbardziej wyciąga nogi, a jeszcze nie próbuje galopować - bo zaobserwowanie tego, gdy samemu prowadzi się psa, wymaga pewnej wprawy.
Ćwicząc chodzenie, trzeba tylko pamiętać, że:
a) psa prowadzimy zawsze ze swojej lewej strony,
b) chodzimy po okręgu (raczej za dużym niż za małym), w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, tak by pies był zawsze od środka zataczanego kółka,
c) każde zatrzymanie się powinno być połączone z przyjęciem postawy wystawowej.
Zachowanie przewodnika, kiedy pies stoi w postawie wystawowej, w zasadzie nie podlega żadnym ustalonym regułom - można stanąć przed nim, obok niego, za nim; można przyklęknąć na jedno kolano, byle tylko nie siadać! Najważniejsze, żeby pies stał jak wmurowany, doskonale widoczny dla jurora z każdej strony. Nie ma znaczenia, czy jest zwrócony do sędziego lewym czy prawym bokiem (profesjonaliści mówią "czy jest wystawiany na prawą albo na lewą rękę"), ważne, by był piękny. Warto jednak pamiętać, że prezentując psy niektórych ras (np. jamniki czy owczarki niemieckie) nie wolno ich postawy na ringu korygować ręką, dlatego też ćwiczenie samorzutnego jej przyjmowania jest tak ważne.
Nauka przyjmowania postawy wystawowej i poruszania się na ringu jest często bagatelizowanym, a bodaj najważniejszym elementem przygotowania psa do kariery wystawowej. Każdy inny element prezentacji można poprawić w ciągu kilku minut, ale tych dwu trzeba psa po prostu nauczyć. I siebie też."
Źródło:Fragment z książki Adama Janowskiego, "Tajemnice wystaw psów"
Oprócz wąskiego grona zapaleńców i profesjonalistów, większość osób pokazujących psy na wystawach robi wrażenie, jakby uważały się tylko za dodatek do czworonoga, którego oczywiste zalety powinny rzucić na kolana i sędziego, i konkurencję. Tymczasem postawa prezentera ma bardzo duże znaczenie, czasem nawet rozstrzygające o werdykcie.
Sędzia na ringu ocenia urodę psa, ale żaden pies na świecie nie może liczyć na jakiekolwiek sukcesy wystawowe, jeśli właściciel poprzestanie na jego przyrodzonych cechach. Znana niemiecka sędzina i hodowczyni terierów, autorka bodaj najlepszej książki o wystawianiu psów, jaka została napisana w Europie ("Gutes Handling"), pani Elke Peper powiedziała: Dawniej sądziłam, że uroda psa ma co najmniej takie samo znaczenie, jak sposób jego wystawienia. Dziś wiem, że te proporcje są jak 1:3, innymi słowy widziałam wiele pięknych psów, które nigdy nie zdobyły istotnych tytułów, ale nie widziałam championa, który nie byłby przygotowywany do zwycięstwa. To samo można by powiedzieć o wystawcach - ale nimi zajmiemy się nieco później. Najpierw o czworonogach.
Marząc o sukcesach na wystawach, trzeba przygotować zwierzę do pokazywania się - po prostu nauczyć je zachowania się na ringu. Pies musi zatem:
a) umieć przez dłuższą chwilę stać spokojnie, lecz z napiętą uwagą, w wymaganej pozycji (w zależności od rasy, musi umieć wystawiać się zarówno na ziemi, jak i na stole);
b) umieć radośnie poruszać się po ringu, pozostając cały czas przy nodze wystawcy, czyli nie wybiegając zanadto do przodu ani - co po wielokroć gorsze - nie pozostając z tyłu; wszelkie przejawy niesubordynacji, takie jak wyrywanie się, szarpanie smyczy lub załatwianie się, są na ringu niedozwolone;
c) pozwolić na to, by osoby postronne dotykały go, nawet w najwrażliwszych miejscach (w okolicy genitaliów), i nie może na to reagować przesadnie, a w żadnym razie agresywnie; musi także umieć na komendę pokazywać zęby (broń Boże, nie chodzi tu o szczerzenie kłów!);
d) być na ringu przyjaźnie nastawiony do innych psów, bez śladu agresji.
Wszystkie te elementy zachowania się psa na ringu musimy w nim wyrobić, poczynając od pierwszych tygodni jego życia. W odpowiedzialnych hodowlach już 3-4-tygodniowe szczenięta są przygotowywane do przyszłej kariery i młodociany zadatek na przyszłego championa już wtedy hodowca ustawia w należytej "postawie wystawowej". Jeśli hodowca, od którego kupiliśmy naszego pupila, nie robił tego, to tym bardziej musimy sami o to zadbać.
Pokazywanie zębów na wystawie oznacza, że przewodnik na wezwanie sędziego musi mu pokazać zgryz psa i umożliwić (przynajmniej z grubsza) policzenie zębów. Zgryz pokazuje się u psa z zamkniętym pyskiem - wystawca musi unieść palcami górną i odsunąć jego dolną wargę tak, by sędzia mógł zobaczyć, w jaki sposób stykają się ze sobą psie zęby. Następnie sędzia musi móc policzyć zęby, choć w praktyce sprowadza się to najczęściej do rzutu oka "czy wszystko jest na miejscu". Ponieważ wielu psom brakuje tzw. jedynek - najmniejszych przedtrzonowców, szczątkowych ząbków rosnących tuż za kłami, wielu sędziów ogranicza kontrolę do sprawdzenia, czy pokazywany pies "ma jedynki", co wymaga przynajmniej odchylenia psich warg, jeśli już nie dotknięcia poszukiwanych zębów palcem... Większość sędziów żąda, by "psi garnitur" pokazywał wystawca, ale niektórzy jurorzy sami gmerają psom w pyskach, i trudno, zwierzak musi się z tym pogodzić.Kolejną umiejętnością, jaką musi zdobyć nasz pupil, to utrzymywanie postawy wystawowej. Sposób prezentacji wielu ras został ukształtowany przez tradycję, ale zawsze opiera się on na tych samych podstawach. Pies pokazywany sędziemu ma stać tak, by wyeksponować wszystkie pożądane cechy, a u większości ras są one podobne: długa szyja, wyraźny kłąb (miejsce nad łopatkami psa, zazwyczaj bliskie połączenia szyi z grzbietem), prosty i dość krótki grzbiet, proste i mocne kończyny. Oczywiście, każda rasa ma swoje "smaczki" i wystarczy starannie przeczytać wzorzec, by wiedzieć, że na przykład nie można wymagać od czeskiego teriera wyraźnego kłębu, od spaniela tybetańskiego prostych łapek, a od fila brasileiro krótkiego i opadającego ku tyłowi grzbietu... Ale nie znaczy to, że psów tych nie należy uczyć postawy wystawowej!
Uczenie szczeniaka jest mniej kłopotliwe niż nauka dorosłego psa i trwa ogólnie krócej, a na dodatek daje lepsze wyniki. Trzeba zacząć jak najwcześniej, można już około 4. -5. tygodnia życia. Ponieważ większość szczeniąt trafia do domów właścicieli w wieku 2-3 miesięcy, spróbujmy ćwiczyć z nimi bez mała od pierwszego dnia. Ustawiamy szczeniaka w pozycji jak najbardziej zbliżonej do tej, jaką powinien przyjąć na ringu, i w dowolny sposób motywujemy do pozostania w niej. Możemy do niego pieszczotliwie przemawiać, chwalić go, głaskać - obojętne co robimy, byle tylko nie zmienił pozycji. Oczywiście, nie ma co marzyć, by szczeniak wytrwał w takiej postawie dłużej niż kilkanaście sekund! Staramy się ten czas stopniowo przedłużać, dbając o to, by nie zanudzić malucha.
Do nauki postawy wystawowej trzeba sobie opracować komendę - polecenie, które będziemy odtąd zawsze wydawać psu, gdy zechcemy go ustawić. Nie ma tu żadnej reguły, ważne jest jedynie, by komenda była zawsze taka sama: "wystawa", "pokaż się", "postawa". Warto także na chwilę przedtem, zanim zniecierpliwiony psiak cofnie się, usiądzie lub podskoczy, pochwalić go i... od razu przejść do sprawdzenia zębów. Wyrobienie naturalnej kolejności: ustawienie - kontrola zębów bardzo ułatwia późniejszą pracę na ringu. Postawę ćwiczymy w miarę możliwości codziennie przez kilka minut, najlepiej w dwóch lub trzech lekcjach.
Osiągnięcie tego, by pies "sam z siebie" stawał w wymarzonej postawie wystawowej jest praktycznie niemożliwe (oczywiście, każdy właściciel powie, że jego pies "po prostu nie umie stanąć inaczej", ale nie wierzmy w to zbytnio). Właściwą postawę osiąga się przez żmudne ćwiczenie - najprostszą metodą jest zatrzymywanie psa na smyczy w ruchu w dowolnej postawie, którą samorzutnie przyjmuje, a następnie jej korekta (lewą ręką, podczas gdy prawa unosi cały czas lekko napiętą smycz). Poprawiając ustawienie przednich kończyn ujmujemy psa delikatnie za łokieć, unosimy odrobinę łapę i stawiamy w pożądanym miejscu (kończyny przednie zawsze równolegle do siebie i prostopadle do linii grzbietu!). Następnie w podobny sposób poprawiamy tylne kończyny, ujmując je w okolicach kolana, podnosząc i stawiając w pożądanym miejscu - po czym ewentualnie ponownie korygujemy przednie kończyny. Kolejnym etapem jest powolne, acz stanowcze unoszenie głowy psa za pomocą ringówki (cienkiej smyczki w kolorze sierści psa, przeznaczonej wyłącznie do prezentowania go na ringu), do momentu, kiedy będzie wyglądał "jak z obrazka".
Do tego, by móc ocenić, czy pies stoi we właściwej postawie, niezbędna nam będzie pomoc drugiej osoby, która to obserwuje, stojąc z boku. Po kilkunastokrotnym ćwiczeniu, kiedy pies w zasadzie na komendę staje w postawie zbliżonej do ideału, stopniowo przedłużamy czas utrzymywania tej postawy, aż do kilku minut. Dopiero gdy zwierzę jest w stanie wytrwać w postawie wystawowej dłuższy czas, oddalamy się od niego na długość smyczy - bo tak przecież będziemy je pokazywać na ringu - cały czas kontrolując jego postawę i nagradzając go pochwałą, a po zakończeniu ćwiczenia - smakołykiem.
Doświadczeni wystawcy, przygotowujący psa do kariery na ringach, stosują jeszcze jedną, dość sprytną, a bardzo skuteczną metodę. Zawsze podają psu nagrodę, sięgając po nią do specjalnej niewielkiej torebki, noszonej na pasku i przeznaczonej tylko na smakołyki. Pies dość szybko kojarzy ruch ręką ku "magicznej torebce" z nagrodą i na wystawie wystarczy tylko zamarkować ruch dłoni w kierunku torebki, a pies już cały się spina w oczekiwaniu nagrody. I o to chodzi! Skupiony, napięty pies, wpatrzony w przewodnika i w zasadzie lekceważący sędziego i konkurentów, jest ideałem wystawowym.
Ruch psa na ringu ma być jak najswobodniejszy, eksponujący jego urodę, i trzeba go tego nauczyć. Przede wszystkim musimy właściwie dobrać tempo marszu - z reguły szybszy krok sprawia, że pies rusza swobodnym kłusem, a o to właśnie chodzi. Wpadanie w galop lub przeciwnie - drobienie w miejscu i podskoki, są niewłaściwe. Sporo psów podczas zbyt wolnego ruchu "wchodzi w inochód", czyli równocześnie unosi i stawia dwie lewe lub dwie prawe kończyny. W takim chodzie grzbiet psa kiwa się na boki i zwierzę wygląda niezgrabnie, toteż idąc po ringu, trzeba zawsze uważnie obserwować psa i w razie czego od razu zmienić tempo marszu. Dramatem wielu wystawców, zwłaszcza pokazujących swego pupila po raz pierwszy czy drugi, jest niechęć zwierzaka do współpracy: pies siada lub nawet kładzie się na ringu, a właściciel, coraz bardziej zdenerwowany, daremnie usiłuje nakłonić go do przejścia paru kroków. Jest to naturalna reakcja na stres, spowodowany nieznanymi warunkami i zdenerwowaniem przewodnika, a więc koniecznie trzeba psa nauczyć właściwego chodzenia! Być może będzie do tego niezbędny pomocnik, patrzący z boku i oceniający, w jakim tempie ruchu pies wygląda najkorzystniej, najbardziej wyciąga nogi, a jeszcze nie próbuje galopować - bo zaobserwowanie tego, gdy samemu prowadzi się psa, wymaga pewnej wprawy.
Ćwicząc chodzenie, trzeba tylko pamiętać, że:
a) psa prowadzimy zawsze ze swojej lewej strony,
b) chodzimy po okręgu (raczej za dużym niż za małym), w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, tak by pies był zawsze od środka zataczanego kółka,
c) każde zatrzymanie się powinno być połączone z przyjęciem postawy wystawowej.
Zachowanie przewodnika, kiedy pies stoi w postawie wystawowej, w zasadzie nie podlega żadnym ustalonym regułom - można stanąć przed nim, obok niego, za nim; można przyklęknąć na jedno kolano, byle tylko nie siadać! Najważniejsze, żeby pies stał jak wmurowany, doskonale widoczny dla jurora z każdej strony. Nie ma znaczenia, czy jest zwrócony do sędziego lewym czy prawym bokiem (profesjonaliści mówią "czy jest wystawiany na prawą albo na lewą rękę"), ważne, by był piękny. Warto jednak pamiętać, że prezentując psy niektórych ras (np. jamniki czy owczarki niemieckie) nie wolno ich postawy na ringu korygować ręką, dlatego też ćwiczenie samorzutnego jej przyjmowania jest tak ważne.
Nauka przyjmowania postawy wystawowej i poruszania się na ringu jest często bagatelizowanym, a bodaj najważniejszym elementem przygotowania psa do kariery wystawowej. Każdy inny element prezentacji można poprawić w ciągu kilku minut, ale tych dwu trzeba psa po prostu nauczyć. I siebie też."
Źródło:Fragment z książki Adama Janowskiego, "Tajemnice wystaw psów"